Pewnie wszyscy teraz to robią - podsumowują zbliżający się ku końcowi rok. Święta się skończyły ale czas refleksji nadal trwa, przynajmniej dla mnie.
Nie był taki zły ten 2018 rok. Uczestniczyłam w terapii, gdzie bardzo wiele się nauczyłam. Przede wszystkim umiem już po prostu odpuszczać i wiem, że nie muszę być idealną. Nie przejmuję się też innymi ludźmi.
To był czas działkowania, wzmożonego podróżowania i wizyt u dentysty. Odwiedziłam sporo miejsc, przeczytałam kilka fajnych książek i mam co wspominać.
Miałam mnóstwo pracy ale też sporo chorowałam. Nadgodziny stały się jednym z moich ulubionych słów. Mam zamiar to kontynuować... Wciąż nie zmieniłam pracy ale jakoś daję radę.
Największym zaskoczeniem była poprawa relacji z bratem. Przyczynił się do tego ostatni miesiąc i ciężki stan mojej mamy. Wszyscy myśleliśmy, że to już koniec. Cały grudzień spędzam w szpitalu. Bardzo zawaliłam pracę. Staram się jakoś dawać radę ale coraz częściej mam ochotę zamknąć się w jakiś Tworkach, odciąć problemy i stres. Chyba jestem za słaba na to wszystko.
W przyszłym roku chciałabym tylko żeby wszystko szło do przodu i w miarę się układało. Chcę podróżować i być po prostu szczęśliwa. To chyba nie jest wiele? Chcę spokoju, normalnego życia.
To takie małe podsumowanie z dużą ilością życzeń. Teraz się pakuję i lecę do szpitala a potem do wieczora w biegu. Takie to mam wolne obroty ;)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, zdrowia szczęścia , spokoju, normalnego życia i podróży.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń