Jedzenie za 150 zł na cały miesiąc !? Przez 30 dni wychodzi
5 zł dziennie.
Co trzeba zrobić żeby przeżyć za taką kwotę cały miesiąc? Znalazłam
w Internecie kilka artykułów na ten temat. Ludzie, którzy próbowali żyć w ten
sposób radzą żeby stosować się do poniższych punktów:
- Kupuj
produkt jak najmniej przetworzony
- Ogranicz
mięso
- Zrezygnuj
z gotowców
- Zwróć
uwagę na sezon – owoce i warzywa
Piszą też żeby jeść produkty o
wysokiej wartości energetycznej i białkowej:
Tutaj jest opis pewnej Pani,
która podjęła wyzwanie i przeżyła tydzień za 5 zł dziennie. Dla porównania
wrzucam też filmik z Youtube.
Tak szczerze to uważam, że
jedzenie jest taką kategorią w budżecie domowym, na której nie powinno się aż
tak bardzo oszczędzać. Jedzenie to w dużej mierze nasze zdrowie więc chyba
szkoda zachodu żeby na nim aż tak bardzo oszczędzać?
Nie mam nic przeciwko
oszczędzaniu a że mi się nie przelewa to też staram się żyć w podobny sposób
ale nie za 5 zł dziennie. Nie chcę zrobić sobie krzywdy. Widzieliście jak
wygląda piramida żywieniowa z tego roku?
No właśnie, królują tam warzywa i
owoce, które są drogie. Na drugim miejscu produkty zbożowe. Okazuje się, że
mięso nie jest aż ważnym składnikiem naszego jadłospisu i chyba o tym
zapominamy. Przez ponad 14 lat nie jadłam w ogóle mięsa więc nie mam z tym
żadnego problemu.
Nie powiem Wam jak przeżyć za 5
albo 7 zł dziennie. Wolałabym żeby nikt nie był do tego zmuszony a jeśli tak
się stanie to żeby był w stanie znaleźć dodatkowe płatne zajęcie żeby to
jedzenie kupić. Powiem Wam za to, że można żyć oszczędnie i prosperować całkiem
dobrze.
Jeśli nie wystarcza nam pieniędzy
do końca miesiąca, musimy być gotowi na pewne poświęcenia. Poniżej podaję kilka
„złotych rad” dla oszczędnickich adeptów:
Śledzimy i spisujemy promocje - wiąże się to z tym,
że nasze zakupy nie ograniczą się tylko do jednego sklepu i często może być nam
nie po drodze ale oszczędność w portfelu jest zauważalna.
Planujemy
posiłki - najlepiej na cały tydzień ale może być chociaż kilka dni do
przodu. Niestety, mówię o gotowaniu pomidorowej z rosołu a z kurczaka zrobienia
potrawki. Przyda się tutaj dużo kombinatoryki.
Korzystamy
z resztek z lodówki – nic nie może się zmarnować. Czasem z tych
pozostałości wychodzą najlepsze obiady, zapiekanki itp.
Dbamy o
dostępność podstawowych produktów w kuchni – ziemniaki, makaron, kasza,
cebula, jajka, chleb, olej. Posiadając te produkty można już coś konkretnego
wyczarować.
Nie popieram kupowania
najtańszych i najgorszych jakościowo albo przeterminowanych produktów. Nie
popadajmy w paranoję. Stosując się do 4 powyższych propozycji można naprawdę
dużo zaoszczędzić. Można też wiele się nauczyć. Oczywiście rezygnujemy też z
gotowych słodkich i gazowanych napojów – pijemy wodę, herbatę itp.
Czasem człowiek nie ma siły żeby
stać w kuchni albo latać po promocjach. To uczy planowania i przygotowywania
posiłków na kilka dni z rzędu. Ja uwielbiam zupy i najczęściej je gotuję. Tak
samo jest z zakupami – muszą być przemyślane.
Jeśli już katujemy się tym
planowaniem i oszczędzaniem a idzie nam dobrze to zróbmy sobie nagrodę i kupmy
na przykład na Grouponie voucher do restauracji albo do kina. Trzeba się
nagradzać i nie zniechęcać tak szybko. Jedzenie przygotowywanych w domu
posiłków nie jest takie złe. Jedyną wadą jest to, że przygotowywanie zajmuje
więcej czasu.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie należy szukać sposobów oszczędzania, ale sposobów na maksymalne wykorzystanie tego co mamy. Inaczej mówiąc, zamiast zaciskać pasa do 5zł dziennie, lepiej wykorzystać tę energię na stworzenie czegoś co pozwoli nam już nigdy więcej nie zastanawiać się nad tym, czy przeżyję kolejny miesiąc za 150zł...
Wydaje mi się,że byłam wczoraj i zostawiłam komentarz... Za 5 zł jak ktoś musi to przeżyje, ale tak na stałe to chyba nie da rady... W sytuacji wyjątkowej tak, ale nikomu tego nie życzę. O zdrowie trzeba dbać,a więc przede wszystkim o to co jemy... Pozdrawiam www.klubkotajasna8.blogspot.com
Niestety chcąc kupować dobre jakościowo produkty, trzeba liczyć się z tym, że ich cena będzie wyższa. Osobiście staram się kupować warzywa/owoce na targu - i choć cena jest wyższa niż w jakimś markecie to jakość jest znacznie lepsza. Wiadomo, że marchewka ze swojego ogródka będzie najlepsza, ale nie każdy ma taką możliwość.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie należy szukać sposobów oszczędzania, ale sposobów na maksymalne wykorzystanie tego co mamy. Inaczej mówiąc, zamiast zaciskać pasa do 5zł dziennie, lepiej wykorzystać tę energię na stworzenie czegoś co pozwoli nam już nigdy więcej nie zastanawiać się nad tym, czy przeżyję kolejny miesiąc za 150zł...
OdpowiedzUsuńKurcze ja się staram ograniczyć zakupy spożywcze do 150 zł na tydzień i nie jestem w stanie tego zrobić.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się,że byłam wczoraj i zostawiłam komentarz...
OdpowiedzUsuńZa 5 zł jak ktoś musi to przeżyje, ale tak na stałe to chyba nie da rady...
W sytuacji wyjątkowej tak, ale nikomu tego nie życzę.
O zdrowie trzeba dbać,a więc przede wszystkim o to co jemy...
Pozdrawiam
www.klubkotajasna8.blogspot.com
Oszczędność to niestety moja pięta achillesowa :)
OdpowiedzUsuńNiestety chcąc kupować dobre jakościowo produkty, trzeba liczyć się z tym, że ich cena będzie wyższa. Osobiście staram się kupować warzywa/owoce na targu - i choć cena jest wyższa niż w jakimś markecie to jakość jest znacznie lepsza. Wiadomo, że marchewka ze swojego ogródka będzie najlepsza, ale nie każdy ma taką możliwość.
OdpowiedzUsuń