Beata
Pawlikowska „Między światami”
Uwielbiam
podróże, zwłaszcza te palcem po mapie ponieważ albo wmawiam sobie, że mnie nie
stać albo że jest za daleko albo po prostu nie jestem jeszcze w stanie podjąć
takiej decyzji o dłuższym samodzielnym wyjeździe. Właśnie dlatego często sięgam
po książki podróżnicze albo przynajmniej zbliżone do tej tematyki. Tym razem było to „Między światami” Beaty
Pawlikowskiej.
To
nie jest książka tylko o podróżach. Jest tam dużo świetnej pozytywnej
filozofii, tłumaczenia, że swoje słabości można pokonywać (przesłanie dla mnie)
i nie wszystko, co nas otacza jest takie jakim się wydaje być.
"Dwa plus dwa
równa się cztery mogłoby dla ciebie nie istnieć.
A jednak istnieje.
I wcale nie dlatego, że ludzie tego potrzebują, tylko dlatego, że jest to jeden
z iluzorycznych schematów,
które pozornie pomagają uporządkować świat, a w
rzeczywistości krępują twoją wolność i sidłają wyobraźnię."
Ta
książka ma zmusić czytelnika do ruszenia głową i zastanowienia się czy droga,
którą podąża jest aby na pewno właściwą drogą i czy to, co o sobie myśli jest
prawdą. Prawdą dla niego samego, bo przecież każdy postrzega świat inaczej,
każdy ma inne możliwości. Przeczytamy na stronach tej książki bardzo dużo słów
o indywidualności, tolerancji, magicznej sile wyobraźni, zdrowym trybie życia.
I niech nikogo nie zmyli bardzo pewny siebie styl wypowiedzi Pani Beaty. Nie ma
tam nic naukowego, nic potwierdzonego. To jest książka napisana z perspektywy
jednej osoby, jej poglądów i przekonań, która ma zmusić do refleksji. Jest to
podkreślone prawie w każdym rozdziale. Czasem trochę za dużo tam fantastyki ale przecież jak puścić wodze wyobraźni to na całego ;). Czasem może przypominać niezrozumiały i nic nie znaczący bełkot.
Ta
książka jest podważeniem wszystkiego, czego do tej pory się nauczyliśmy. Nie uznaje schematów. Pewnie
dlatego jest tak niewygodna i tak bardzo krytykowana. Ale komuś kto nie osądza
i nie krytykuje czytanie jej sprawi przyjemność. Pozwoli się oderwać od
problemów i uruchomi wyobraźnie a potem zastałe trybiki myśli. Człowiek po
takiej lekturze zastanowi się kilka razy nad tym co je, co widzi wokół siebie i
o czym myśli. Może będzie chciał coś zmienić na lepsze. Może zacznie dostrzegać
więcej pozytywnych rzeczy.
Ta
książka nie jest typową pozycją podróżniczą. To jest
jawna zaczepka, która może Cię drogi czytelniku bardzo wkurzyć tak, że rzucisz
tym tytułem o ścianę i zaczniesz przeklinać. Ale może coś
zostanie w Twojej głowie i jak natrętna mucha będzie bzyczeć i się przypominać.
Właśnie dlatego uważam, że warto sięgnąć po ten tytuł. Może akurat będzie
przyjemnie i pożytecznie. Dzięki tej książce można wyłączyć telewizor,
krzykliwe wiadomości, zjeść coś zdrowego i pójść na długi spacer a potem
powtarzać to wszystko i dbać o siebie.
Przeczytałam "Między światami" na ławce w parku, trochę w tramwaju, w drodze do pracy i powiem Wam,
że bardzo się cieszę, że trafiłam na ten tytuł akurat teraz – w wakacje.
Przypomniałam sobie o tym, że warto cieszyć się każdym dniem, nawet jeśli pada
deszcz i jest brzydka pogoda. Ludzie mogą się różnić i nie zmienię ich na siłę.
Moja praca nie jest taka zła jak się wydaje.
I najważniejsze – Wszystko ma swój
sens, chociaż ja mogę go jeszcze nie rozumieć.
Może
nie jest to jakaś górnolotna pozycja ale czasem jeśli czytanie sprawia
przyjemność i powoduje szereg pozytywnych odczuć.
To chyba wystarczy żeby dobrze i pożytecznie spędzić czas.
Po przeczytaniu nie zniechęciłam się też do autorki i pewnie jeszcze sięgnę po coś jej autorstwa. Nie muszę się zgadzać ze wszystkim, co pisze Beata Pawlikowska ale mogę zawsze zabrać z tego coś dla siebie.
Kocham książkę Pawlikowskiej, a niestety dopiero teraz słyszę o tej!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ta jest z początku tego roku. Cudem wyszperałem w bibliotece. Co ciekawe, tydzień temu nie znalazłam żadnej jej książki na półce :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, a Ty bardzo fajnie do niej zachęciłaś :) Sięgnę :) Lubię pozycje zmuszające do myślenia i jestem w tej mniejszości kochającej kartki :) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę ze względu na tak bogaty rezerwuar treści... Podróże z podłożem filozoficznym... czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńKochana Renato! :) Dziękuję za ten wpis, książki Beaty uwielbiam i często czytuję. Zgadzam się z tym, o czym wspominasz w swoim wpisie - że warto pomyśleć nad schematami naszego myślenia, warto się z nich wyrywać, warto cieszyć się, tym co mamy. Żółte karteczki uwielbiam <3 :)
OdpowiedzUsuńŻółte karteczki towarzyszą mi od dawna i są bardzo pomocne. Dzięki nim rzadziej się poddaję a częściej myślę pozytywnie. To strzał w 10! :)
OdpowiedzUsuńMam kilka książek Pawlikowskiej i każda z nich ma swój niepowtarzalny klimat. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale mnie zaciekawiłąś tą książką :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam żadnej książki pawlikowskiej ale ciągle przymierzam się do jeden z nich, takiej bardziej życiowo filozoficznej niż podrozniczej
OdpowiedzUsuńTej książki jeszcze nie zdobyłam, ale to tylko kwestia czasu ;)
OdpowiedzUsuńPozytywne nastawienie, otwartość na ludzi i świat, poszukiwanie własnej tożsamości, zawsze cenne i potrzebne. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina