Odpoczynek
– niby nie ma nic prostszego i każdemu wydaje się to łatwe ale tak
naprawdę przecież nie umiemy odpoczywać. Przynajmniej ja nie umiem.
Większość społeczeństwa chyba też nie. Nie mamy czasu na odpoczynek, na
spokój i ładowanie baterii a nawet jeśli próbujemy to przecież nasze
głowy nie wyłączają się z gonitwy myśli.
Na temat odpoczynku myślę
już długo i jest kilka rzeczy, które powinnam zmienić w moim planie
dnia (czy ja w ogóle posiadam jakiś plan dnia?).
Sen
Powinnam
dłużej spać, chociaż 7 godzin dziennie żeby normalnie funkcjonować.
Jeśli śpię po 4 godziny dziennie, to po tygodniu wyglądam jak zombie.
Wiem co jem
Może warto zwrócić uwagę na to co jem. Jeśli będę jadła bardziej zdrowo
i bez pośpiechu, będę miała więcej energii. Nie odmówię sobie pizzy i
czekolady, bo to mało realne ale ograniczę je a zacznę jeść więcej
owoców, warzyw, domowych obiadów. Moja koleżanka twierdzi, że powinnam
zrezygnować też z pieczywa i ten pomysł też trzeba wypróbować.
Woda i kawa
Dwie ważne rzeczy – woda i kawa – trzeba pić osobno. Odpowiednie
nawodnienie organizmu jest bardzo ważne ale kawa nie zastąpi wody i
odwrotnie, bo niestety osobiście nie potrafię żyć bez kawy, zwykłej
czarnej, sypanej siekierki, która budzi mnie codziennie rano.
Oprócz
wody i kawy dobrą inwestycją w siebie jest robienie świeżo wyciskanych
soków. Pamiętam, że kiedy je piłam w miarę regularnie, czułam się o
wiele lepiej.
Więcej ruchu
Codziennie staram się przejść 2,5 kilometra. Może to mało, wiem, bo
kiedyś trochę biegałam ale po całym dniu siedzenia w biurze taka dawka
ruchu działa bardzo dobrze. Z biegiem czasu pewnie będę mogła się
pochwalić większą aktywnością fizyczną bo taki jest mój cel ale na teraz
spacerki muszą wystarczyć.
Suplementy
Nie odżywiam się zdrowo i ciągle narzekam na brak słońca więc staram to
sobie rekompensować witaminami z żeń-szeniem, witaminą C i D. Naprawdę
utrzymuje mnie to przy życiu i polecam. Można oczywiście parzyć ziółka
itp. ale szczerze mówiąc teraz nie mam na to czasu więc ratuję się jak
mogę.
Czysta głowa
I nie chodzi tutaj wcale o umyte włosy. Staram się od jakiegoś czasu po
prostu myśleć pozytywnie i nie przejmować się aż tak bardzo rzeczami,
na które i tak nie mam wpływu. Uczę się cieszyć małymi rzeczami i nie
narzekać. Kiedy jestem na spacerze, nie myślę o pracy albo o tym że
kończą mi się pieniądze. Wiem, że kiedy wrócę do domu wezmę kartkę i
zaplanuję budżet itp. Cieszę się małymi rzeczami i bardzo mi to pomaga.
Nadgorliwość
Nadgorliwość albo nadkontrola, jak kto woli to zmora mojego życia a
czasem przecież trzeba sobie trochę odpuścić. Uczę się tego i różnie mi
to wychodzi. Jeśli nie poskładam ubrań albo nie pozmywam brudnych naczyń
to przecież świat się nie zawali a ja znajdę odrobinę czasu dla siebie i
zrobię coś, co pomoże mi się zrelaksować. To najtrudniejszy punkt na
mojej liście. Nie muszę cały czas stać na baczność. Niby o tym wiem, a
jednak to wszystko siedzi w głowie i każe mi być perfekcyjnym
człowiekiem, tylko ja już wcale nie mam na to ochoty.
Czas dla siebie i najbliższych
Ostatnie lata nauczyły mnie że odpoczynek jest dobrą inwestycją w
siebie. Warto znaleźć czas na relaks żeby później mieć też czas i siłę
dla innych. Trzeba budować wspomnienia, spotykać się z ludźmi, robić
rzeczy, na które ma się ochotę i które sprawiają przyjemność dla własnej
satysfakcji. Trzeba znaleźć czas na wypad za miasto albo chociaż na
działkę, na spacer, czytanie książki czy słuchanie muzyki. Organizm,
który ma naładowane baterie potem się odwdzięcza. Doświadczyłam już tego
a przecież cały czas o tym zapominam.
Spełnianie marzeń
Albo dążenie do satysfakcji – to kolejny punkt o którym trzeba
pamiętać. Cokolwiek robię, chcę dążyć do spełnienia moich marzeń,
realizacji celów. Mogą być małe ale niech po prostu będą. Powinno to
działać jak kij z marchewką. Tutaj oczywiście potrzebna jest wytrwałość,
której też mi brakuje ale jestem na dobrej drodze.
Za kilka
miesięcy pewnie dam znać jak mi idzie uczenie się odpoczynku. To dla
mnie niezła lekcja. Jeśli ktoś z Was skorzysta z tych punktów albo ma
jakieś swoje pomysły, to niech też da znać. Wsparcie i burza mózgów
zawsze się przyda.
Zobowiązuję się do zmiany i dbania o siebie najlepiej jak się da.
Zgadzam się z Tobą, ze odpoczywając musimy mieć „wolną” głowę. Ja najlepiej wypoczywam gdzieś daleko od domu zapominając na chwilkę o codziennych problemach i obowiązkach
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis dla mnie! Właśnie dziś zaczynam swój pierwszy, oficjalny dzień wakacji! :)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji i odpoczynku! :)
UsuńNadgorliwość to i mój problem. Wierzę jednak, że wkrótce uda mi się zwolnić, krok po kroku.
OdpowiedzUsuńMi się udało ale zajęło mi to dużo czasu. Oczywiście często wracam do starych nawyków.
UsuńTylko jakos nigdy nie mam czasu na ten odpoczynek :( zawsze coś....
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym, dlatego powstał ten wpis ;)
Usuń